czwartek, 22 grudnia 2011

Figura Chrystusa Upadającego z kapliczki w Koconiu - 1810 r.


Wygląd kapliczki zmienił się od czasów wojny. W Inwentarzu Topograficznym Szablowskiego czytamy opis "KAPLICA. Przy drodze polnej, na pd. od drogi państwowej. Zbudowana w 2. poł. w. XVIII lub 1. poł. w. XIX. Drewniana konstrukcji słupowej, zewnątrz i wewnątrz szalowana deskami. Rzut kwadratowy. Strop z desek. Nadproże wejściowe z wykrojem w ośli grzbiet. Dach namiotowy, kryty gontami, z pazdurem u szczytu, w którym do niedawna krzyż żelazny. Wewnątrz kamienny posąg Chrystusa upadającego pod krzyżem na czworościennym postumencie z cokołem i gzymsem, współczesny budowie kaplicy; wg napisu odnowiony w r. 1883.



środa, 21 grudnia 2011

Figura Chrystusa Upadającego w Lasie - 1811 rok

niedziela, 30 października 2011

Chrystus upadający pod krzyżem 1761 - Gilowice Komania Góra


Figura umiejscowiona jest na stoku wzniesienia nazywanego "Komania Góra" przy najbardziej stromym podjeździe na starodawnym trakcie prowadzącym z Gilowic, przez Rychwałd do Żywca. Podróżny wybierając tę najkrótszą, choć niewygodną drogę, unikał wielokrotnego przeprawiania się przez rzekę Łękawkę i liczne potoki, niekiedy bardzo głębokie i rwące. Figura była znakiem orientacyjnym - drogowskazem dla podróżującego od Ślemienia . Wędrowiec, który dostrzegał figurę nawet z dwóch kilometrów, zmierzał w jej kierunku, aby nie zboczyć z tej najczęściej w tamtych czasach uczęszczanej trasy. Dla wędrowca podążającego w odwrotnym kierunku posąg był znakiem ostrzegawczym, gdyż w tym miejscu nagle odsłaniał się stromy zjazd na dno doliny. Tu poruszający się zaprzęgiem, musiał się zatrzymać. Modlitwa przy "upadku" pomagała w bezpiecznym kontynuowaniu dalszej podróży. Pielgrzymki zawsze przystawały przy tej kapliczce.

Jak wnika z napisów wrytych na postumencie, figura Chrystusa Upadającego została wystawiona przez Marka Lubra i Pawła Bąkowskiego w 1761 roku. Do dzisiaj w Gilowicach można usłyszeć podanie, związane z fundacją tej kapliczki: pewnego dnia gwałtowna wichura wywróciła wielowiekowy dąb w miejscu, w którym stoi dzisiaj statua. Przewrócone drzewo odsłoniło ukryty w korzeniach skarb. Były to trzy kociołki srebrnych monet, prawdopodobnie ukrytych przez zbójników. Znalazcy sprzedali znalezisko, a za uzyskane pieniądze ufundowali kamienny posąg Chrystusa.

Fundatorzy tej kapliczki byli rolnikami gilowickimi. Ufundowanie tak kosztownej figury, było w ich oczach pewną nobilitacją; Paweł Bąk kazał zapisać nawet swe nazwisko upodobniając do szlacheckiego jako: "Bąkowski". Właśnie w XVIII wieku na półrolku, który dzisiaj zwie się "Bąki", po raz pierwszy jako właściciele pojawiają się Bąkowie. Być może Paweł nabył tę ziemię, na której stanęła figura?
O Marku Lubrze mamy więcej informacji. Był jednym z najbogatszych gilowickich kmieci. Nierozerwalnie jego osoba wiąże się gilowicką świątynią. W 1756 roku został przeniesiony do Gilowic XVI-wieczny kościół z Rychwałdu. Kierownikiem prac związanych z przenosinami był właśnie Marek Luber. Proboszcz rychwałdzki Szymon Gorylski napisał, że przenosiny i odbudowa odbyła się "...przy pilnym staraniu i dozorze godnych wspomnienia Marka Lubra, znacznego Dobrodzieja tego kościoła i Kazimierza Mikłuska, kościelnego...". Nie na próżno pleban rychwałdzki nazywa Lubra "Dobrodziejem" , gdyż człowiek ten sprawił wiele sprzętów do celebracji liturgicznych potrzebnych w gilowickiej świątyni. Między innymi zachował się kociołek miedziany na święconą wodę z wygrawerowanym jego nazwiskiem i datą 1757 (obecnie na wystawie "Sztuka sakralna Żywiecczyzny" w Żywcu). Czy to naczynie ma coś wspólnego z tymi kociołkami z legendy? Trudno dziś potwierdzić, jednak z tego kociołka musiała popłynąć woda przy poświęcaniu figury  na Komaniej Górze w 1761 roku. 
 

Figura Chrystusa Upadającego z gilowickiej Komaniej Góry jest jedną z najstarszych datowanych kamiennych figur przydrożnych tego typu w Polsce. Jej powstanie należy wiązać z silnym oddziaływaniem kultu figury Trzeciego Upadku z Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie w 1754 roku został wybudowany kościół - kaplica "Trzeciego Upadku" z cudowną figurą wewnątrz. To dodatkowo wzmogło kult tego wizerunku. Owocem tego było wystawienie już w siedem lat później przydrożnej kopii w Gilowicach. Inicjatywa fundacji niespotykanej jeszcze w okolicy figury musiała zrodzić się podczas pielgrzymki do Kalwarii. Dobrze dopracowane detale rzeźbiarskie wydają się świadczyć o tym, że posąg został wyrzeźbiony przez kamieniarza z kalwaryjskim ośrodkiem kultu. Powstające później na Żywiecczyźnie figury Chrystusa upadającego pod krzyżem charakteryzują się licznymi uproszczeniami.
 Pierwotnie figura stała pod dwuspadowm, krytym gontem daszkiem, wspartym na czterech drewnianych, profilowanych słupkach z zastrzałami. W 1996 roku wybudowano nowe zadaszenie. Nie była to celowa przebudowa. Odbudowano kapliczkę po tragicznym wydarzeniu. Podczas burzy miejscowy rolnik, pasący w pobliżu krowy schronił się przed deszczem pod zabytkowym daszkiem osłaniającym figurę. Piorun uderzył w daszek i zabił pasterza.


Figura św. Jana Nepomucena w Lasie

Las - miejscowość w Gminie Ślemień, w południowej części Beskidu Małego.





Figura Świętego Jana Nepomucena – XIX wiek

W zachodniej części wsi Las, przy drodze wojewódzkiej ( ulica Zakopiańska) znajduje się wysoka figura przydrożna poświęcona św. Janowi Nepomucenowi. Została wystawiona w połowie XIX wieku. Na szczególną uwagę zasługują detale kamieniarskie oraz piękne płaskorzeźby znajdujące się na postumencie kapliczki. 



 
Na ścianach postumentu dźwigającego figurę św. Jana Nepomucena znajdują się płaskorzeźby przedstawiające: Matkę Bożą, Jezusa, św. Katarzynę, św. Andrzeja, Trójcę Świętą oraz scenę chrztu Chrystusa w Jordanie.




Powitanie

Witam na moim blogu. Chciałbym tutaj podzielić się z Państwem własnymi spostrzeżeniami i fotografiami z terenu Beskidu Małego, Żywieckiego i Śląskiego. Zapraszam do lektury.